🎲 Krótki Wywiad Z Aktorem
WYWIAD. podana do wiadomości większej grupy ludzi rozmowa z jakąś osobą, najczęściej znaną ( np. pisarzem, piosenkarzem, aktorem, politykiem), ale też z bohaterem literackim, celem wywiadu jest przybliżenie odbiorcom sylwetki danej osoby, jak też poglądów rozmówcy na jakiś temat, Kotek: Cześć Selena. Dzwonie z Polski, masz tutaj wielu fanów, oni znają Cię głównie z serialu "Czarodzieje z Waverly". Czy możesz opowiedzieć o postaci, którą grasz w tym serialu?Selena: Gram Alex Russo, która jest zabawną dziewczyną, w pewnym sensie siłą rodziny, ponieważ jest jedyną córką. Zdecydowanie najczęściej z całej rodziny ma kłopoty, jest trochę łobuzem, ale jest też bardzo słodka i kocha rodzinę. K: Oni są prawdziwymi czarodziejami. Czy Ty kiedyś wierzyłaś w czary?S: Kiedyś tak. Jako dziecko bardzo chciałam być niewidzialna, albo móc cofnąć czas - to byłoby super. Myślę, że to dobrze, że mogę teraz to wszystko robić w moim show. K: A jak Ci się pracuje na planie "Czarodziejów z Waverly"? Czy to pochłania dużo Twojego czasu?S: To taka świetna zabawa, chociaż zajmuje dużo czasu, to bardzo mi się podoba. Nawet nie zdaję sobie sprawy, jak długo to trwa. Obsada serialu jest jak moja rodzina, nie wiem, co bym bez nich zrobiła. Są wspaniali, cieszę się, że są w moim życiu. To po prostu cudowne środowisko. K: Czy możesz nam opowiedzieć o swoich pozostałych projektach, np. "Another Cinderella Story" i "Princess Protection Programme"?S: "Cinderelle Story" miała swoją premierę w Stanach kilka dni temu (wrzesień), bardzo się cieszę, że została dobrze przyjęta. "Princess Protection Programme" będzie pokazywany na Disney Channel na wiosnę przyszłego roku. Gram w tym filmie razem z Demi. K: A dobrze się znacie z Demi Lovato, jesteście przyjaciółkami?S: Oczywiście, jest moją najlepszą przyjaciółką na świecie, bardzo ją kocham. Znam ją odkąd miałam siedem lat, przeprowadziłyśmy się tutaj razem (do Kalifornii). K: A czy widziałeś ją w filmie "Camp Rock"? Podobał Ci się film i gra Demi?S: Oczywiście, jestem bardzo szczęśliwa z powodu tego filmu. Byłam z Demi na przesłuchaniach i byłam przy niej, gdy się przygotowywała do roli, więc mogłam doświadczyć tego filmu i zobaczyłam go jeszcze przed premierą. K: A gdybyś miała okazję, chciałabyś zagrać postać Mitchie z "Camp Rock"?S: Chyba nie... Demi wykonała świetną robotę i jestem z niej dumna. Nie wyobrażam sobie nikogo innego w tej roli oprócz Demi. K: Jaki masz plany na przyszłość? Chciałabyś być piosenkarką, czy raczej aktorką?S: Lubię robić obydwie rzeczy. Aktorstwo jest moją pierwszą pasją, ale z pewnością chciałabym robić obie rzeczy i staram się robić obie. K: Jak wygląda Twoja kariera piosenkarki? Wydałaś już jakieś single i albumy?S: Tak, w tym roku pracuję nad moim albumem, ukaże się on na wiosnę przyszłego roku. To będzie mój pierwszy album. K: Kto jest Twoim ulubionym aktorem, piosenkarzem? Czy ktoś sławny jest Twoim idolem?S: Moją ulubioną aktorką jest Rachel McAdams, a muzykami są Paramore. K: A jaką muzykę lubisz?S: Uwielbiam top rock, lubię się dobrze bawić i tańczyć. K: Czy to prawda, że lubisz surfing?S: Tak, kocham surfing. Surfing jest świetny na rozładowanie stresu, można wtedy o wszystkim zapomnieć. K: Czy jesteś w tym dobra?S: Nie za bardzo... ale to mi nie przeszkadza, po prostu chcę się dobrze bawić, nie traktuję tego zbyt poważnie. K: Co jeszcze robisz w wolnym czasie?S: Lubię chodzić do kina i spotykać się z przyjaciółmi i robić normalne rzeczy. K: A masz ulubiony film?S: Tak, moim ulubionym filmem jest "Czarodziej z Oz". Uwielbiałam ten film, kiedy dorastałam, uważam, że jest świetny. K: Czy interesujesz się polityką lub sprawami społecznymi?S: Tak, uważam, ze w moim wieku należy się tym interesować. Jesteśmy jeszcze za młodzi, żeby głosować, ale już teraz powinniśmy się tego uczyć i przygotowywać. K: Co Ci pomaga w życiu?S: Moja mama, ona jest cudowna i staram się być taka jak ona. K: Czy zdajesz sobie sprawę, że wiele młodych dziewczyn chciałoby być jak Ty i że jesteś dla nich przykładem? Czy to wpływa na Twoje zachowanie?S: To jest cudowne uczucie, wiedzieć, że dziewczyny chcą być takie jak ja - ubierać się i zachowywać tak jak ja. Jestem z tego powodu szczęśliwa. Czuję się pewnie, znam swoją wartość, więc nie muszę się obawiać, jeśli dzieciaki i ich rodzice mnie obserwują. K: Skoro mowa o ubieraniu się - masz świetny styl. Gdzie się ubierasz? Czy masz ulubioną markę lub projektanta?S: Moją ulubioną marką jest BCBG - te ubrania mają klasę i są wyrafinowane. K: Na zdjęciach i nagraniach zawsze jesteś uśmiechnięta. Co Cię uszczęśliwia?S: Moi fani mnie uszczęśliwiają. Jeśli mam kiepski dzień i fani przychodzą na nagranie serialu, od razu dzień staje się lepszy. Fani naszego serialu są cudowni. Jeśli dużo się uśmiecham, to właśnie dzięki nim. K: Czy masz jakieś zwierzątko?S: Tak, mam cztery psy, dwa żółwie i siedem rybek. K: W jaki sposób świętowałaś swoje urodziny w lipcu? Dostałaś jakieś fajne prezenty?S: Najwspanialszym prezentem była moja rodzina, która przyleciała z moje rodzinnego miasteczka w Teksasie do Kalifornii, żeby się ze mną zobaczyć. K: Jakie jest Twoje ulubione miejsce?S: Teksas - tam się urodziłam i wychowałam. K: A miejsce, które chciałabyś odwiedzić, zobaczyć?S: Chciałabym pojechać, tam gdzie Wy jesteście, zobaczyć Europę, wyjechać za granicę - bo nigdy nie byłam. Chciałabym też zobaczyć Chicago. K: Słyszałaś o Polsce?S: Tak, moja stylistka, która pomaga mi w serialu, jest z Polski. Ma polski akcent i jest moją przyjaciółką. K: Co jest Twoją ulubiona potrawą?S: Taco. K: Czy masz adres, na który mogą pisać do Ciebie fani?S: Mogą pisać na adres siedziby Disney Channel. K: Brałaś udział w DC Games, które mogliśmy oglądać w Polsce. jak było podczas zawodów?S: Było super, taka zabawa na świeżym powietrzu. Cała obsada i ekipa Disneya się spotkała i współzawodniczyła, to fajne doświadczenie. Moja drużyna nie wygrała, byliśmy drudzy, to dobry wynik. K: Co byś poradziła młodej osobie, która chce zostać sławną aktorką?S: Ważne, żeby to była Twoja pasja i żeby rodzice Cię wspierali.Krzysztof Stanowski przeprowadził wywiad z Jakubem Rzeźniczakiem O chorobie syna zdecydowanie częściej informuje Magdalena Stępień niż Jakub Rzeźniczak .
FilmWeb: Scenariusz "Ławeczki" powstał na podstawie popularnej sztuki Aleksandra Gelmana, której brawurowa inscenizacja w reżyserii Macieja Wojtyszki z Joanną Żółkowską i Januszem Gajosem w rolach głównych, uważana jest za jedną z najlepszych spektakli w historii Teatru Telewizji. Czy przygotowując się do roli w filmie Macieja Żaka inspirował się Pan rolą Janusza Gajosa? Czy w ogóle fakt, że będzie Pan porównywany do Gajosa ułatwiał, czy utrudniał Panu pracę? Artur Żmijewski: Muszę przyznać, że świadomość roli Janusza Gajosa w ogóle mi nie ciążyła. Po prostu od samego początku założyłem sobie, iż nie będę się na niej wzorował. Znam ją oczywiście, bowiem kilkakrotnie oglądałem spektakl, ale tym bardziej chciałem się od niej odciąć. Już na samym początku, kiedy zastanawiałem się nad postacią Piotra, nad tym, z której strony go ugryźć, postanowiłem, że nie będę się kreacją Gajosa sugerował. Z tego też powodu nie oglądałem sztuki Wojtyszki już na długo przed rozpoczęciem zdjęć. Przyznam szczerze, że to dopiero dziennikarz uświadomili mi, iż mogę niejako "rywalizować" z Januszem Gajosem. Ja w ogóle o tym nie myślałem. FilmWeb: Jak w takim razie przygotowywał się Pan do roli? Artur Żmijewski: Najprostszym sposobem jest popracowanie trochę nad tekstem i zrozumienie jakim on jest w sensie werbalnym. Potem dopiero szuka się tego, co można między wierszami zawrzeć. Tworząc postać Piotra opierałem się na własnych wyobrażeniach i przemyśleniach. Chciałem, żeby był to bohater przede wszystkim prawdziwy. FilmWeb: Zdjęcia do "Ławeczki" zostały nakręcono w rekordowo krótkim czasie. Czy było łatwo? Artur Żmijewski: Nie było łatwo, było piekielnie trudno. Wymagało to od nas maksymalnej koncentracji i doskonałej organizacji. Gdybyśmy wcześniej nie odbyli kilku prób i nie uzgodnili jaki film, w jaki sposób chcemy nakręcić i jakie postaci chcemy zagrać to nigdy by nam się to nie udało. Zanim rozpoczęliśmy zdjęcie spotkaliśmy się kilka razy w Warszawie, gdzie omówiliśmy wszystkie szczegóły. Później, już po przyjeździe do Szczecina, zwyczajnie sprzyjały nam okoliczności. Przez te kilkanaście dni nad morzem praktycznie się ze sobą nie rozstawaliśmy. Nie dość, że spędzaliśmy sporo czasu na planie to jeszcze mieszkaliśmy w jednym hotelu zatem pod koniec każdego dnia spotykaliśmy się przy kolacji i omawialiśmy plan zadań na dzień następny. FilmWeb: Czy zdarzało się Wam improwizować na planie? Sceny wesela, podczas których na statku przebywa kilkadziesiąt osób na pewno obfitowały w tego rodzaju okazje. Artur Żmijewski: Nie, nie robiliśmy czegoś takiego. Niewielki budżet i bardzo krótki czas zdjęć zmusiły nas do tego, żeby działać zgodnie z założonym wcześniej planem. Nie było mowy o żadnych improwizacjach. FilmWeb: Jak ocenia Pan bohatera, w którego rolę się wciela? Jest to bowiem postać, która może podzielić publiczność. Z osób, które widziały film część uznała Piotra za sympatycznego, ale byli i tacy, których do siebie zniechęcił. Artur Żmijewski: Moim zdaniem Piotr nie jest typowym czarnym charakterem, który z definicji musi i chce czynić zło. To człowiek "przeciągnięty" przez życie, pełen bolesnych doświadczeń, który swoje niepowodzenia w życiu osobistym rekompensuje częstymi miłostkami. Nie ma ludzi idealnych. Każdy z nas ma swoje wady i lęki. Bardzo często sami - podobnie jak Piotr - szukamy jakiegoś wyjścia awaryjnego pozwalającego na uniknięcie własnych zobowiązań. Dla mnie Piotr jest przede wszystkim człowiekiem niepewnym siebie, pogubionym. Sam o sobie wielu rzeczy nie wie. Usiłuje się ich dowiedzieć, ale jednocześnie tak bardzo boi się tego, co może odkryć, że odwleka tę konfrontację w nieskończoność. Nie odróżnia już fikcji od prawdy. Uwierzył, że można oprzeć swoje życie na kłamstwie i teraz nie potrafi się z tego wyplątać. To w gruncie rzeczy postać bardzo nieszczęśliwa, która powinna wzbudzać nie niechęć, a współczucie. Dla mnie z tej sytuacji płynie bardzo prosty morał. Im mniej kłamstwa w naszym życiu a więcej szczerości, tym żyć nam się będzie łatwiej. FilmWeb: Wspomniał Pan, że tak szybka realizacja zdjęć nie byłaby możliwa, gdybyście Państwo wcześniej nie uzgodnili jaki film chcecie zrobić. Jaka zatem miała być "Ławeczka"? Dowcipną opowieścią o miłości, czy też może gorzką historią o rozczarowaniu i kłamstwie? Artur Żmijewski: Chcieliśmy zrobić przede wszystkim film prawdziwy, opowiadający o kawałku życia i odpowiedni dla każdego widza, który chce przyjść do kina i obejrzeć historię, która naprawdę może się wydarzyć. Dla mnie osobiście "Ławeczka" to historia o kłamstwie i o jego niszczycielskiej sile. To film o dwojgu skrajnie różnych ludzi, którzy dążą do tego samego - do porozumienia. "Ławeczkę" kręciliśmy z myślą o widzach, którzy nie boją się stawiania pytań. Czy Piotr i Kasia mogą się zejść? Czy tego chcą? Czy w ogóle możliwe jest między nimi porozumienie? Mam nadzieję, że film ten skłoni publiczność do zastanowienia się nad tymi pytaniami. FilmWeb: Jest pan aktorem, który od kilku lat cieszy się ogromną popularnością miedzy innymi dzięki udziałowi w serialu "Na dobre i na złe". Już na konferencji prasowej byliśmy świadkami, iż dla wielu osób Pan po prostu jest doktorem Burskim. Czy świadomość tego, że większości widzów kojarzy się Pan z tą właśnie rolą nie ciąży Panu, nie przeszkadza? Artur Żmijewski: Zacznijmy od tego, że ja nie traktuję swojej kariery - co usiłują wmówić mi niektórzy dziennikarze - jako kariery serialowej. Niektórzy dziennikarze podczas rozmów ze mną czynili z tego wręcz zarzut, jednak ja nie usiłuję nawet z nimi polemizować gdyż nie jestem aktorem, który zawdzięcza swoją popularność i karierę tylko i wyłącznie serialowi. Nigdy o sobie nie mówiłem i nie myślałem jako o aktorze serialowym. Żałuję tylko, że pisząc o mnie dziennikarze często zapominają wspomnieć, że od wielu lat jestem etatowym aktorem Teatru Narodowego. Teatr jest moim pierwszym miejscem pracy i tam spędzam najwięcej czasu, z teatrem związałem się zresztą dużo wcześniej zanim zostałem zaangażowany do serialu. Jestem aktorem. Gram różne role, ale też w różnych mediach. FilmWeb: Czyli jednak przeszkadza Panu... Artur Żmijewski: Nie przeszkadza, może co najwyżej niekiedy męczy albo irytuje. To wizerunek, który kreuje się w głowach ludzi obserwujących naszą pracę, ale znających jej efekty tylko z mediów najszerzej dostępnych. Nikomu z tych osób na ogół nie przychodzi do głowy, że serial to zaledwie część mojej zawodowej aktywności. Nie mam natomiast wpływu na to, że ludzie, którzy oglądają nas co tydzień traktują nas jak domowników. W końcu już od kilku lat ponad 10 milionów widzów co tydzień ogląda mnie, moich kolegów i koleżanki w "Na dobre i na złe". Zrozumiałym jest więc, iż dla części z nich stajemy się już nie aktorami, ale bohaterami, których odtwarzamy. Mam tego świadomość, ale nie ciąży mi to. Nie dostaję również z tego powodu zawrotów głowy. Staram się zachować spokój i koncentrować się na swojej pracy, której mam naprawdę wiele i to nie tylko w serialu. FilmWeb: Jednak popularność jaką zdobył Pan dzięki roli w serialu już dawno wykroczyła poza ramy telewizyjnego ekranu. Oprócz Telekamery w zeszłym roku został Pan po raz pierwszy uznany przez czytelników magazynu Viva za najprzystojniejszego Polaka. Co Pan sądzi o tego typu nagrodach? Artur Żmijewski: Nigdy nie startowałem do tytułu Mistera Universum, nigdy nie było to też moim marzeniem. Nie mam niestety stosownych wymiarów, jak ubiegający się o ten tytuł i zapewne odpadłbym w przedbiegach. Na tę nagrodę patrzę przez pryzmat sympatii i popularności jaką cieszę się wśród widzów pamiętając, złożyło się na nią kilka lat mojej pracy. Traktuję ją z pewnym dystansem, ale odbieram ją jako nagrodę za pracę, którą wykonuję bowiem jest ona najlepszym dowodem na to, iż cieszy się ona uznaniem widzów. FilmWeb: Proszę mi jeszcze powiedzieć kilka słów na temat najbliższych Pana planów zawodowych. Jakiś czas temu pańskie nazwisko pojawiło przy okazji kompletowania obsady serialu "Pl-Boy", ale o projekcie na razie nic się nie mówi. Artur Żmijewski: I tak to niestety w większości przypadków jest z tymi planami, dlatego też nie lubię o nich mówić. Zapowiada się bowiem jakiś film. Informacje pojawiają się w gazetach i w internecie, a później, w większości przypadków, albo zostaje on opóźniony, albo w ogóle zawieszony. To czego jestem pewien to tego, że z początkiem sezonu rozpoczynamy próby w Teatrze Narodowym "Ryszarda II", w którym gram jedną z głównych ról. Co do planów filmowych, to póki one nie są sprecyzowane wolę o nich nie opowiadać. FilmWeb: Dziękuję bardzo za rozmowę.Marianna Dufek w swoim programie @PortretSubiektywny rozmawia z Michałem Piotrowskim, aktorem Teatru Śląskiego @teatrslaskisilesiatheatre3841 w Katowicach.AKryštof Hádek Co myślałeś kiedy po raz pierwszy przeczytałeś scenariusz? Pierwszy raz miałem w ręku scenariusz w maju, czy czerwcu ubiegłego roku. Od razu mi się spodobał. To była cudowna letnia opowieść. Czytałem go z dużą przyjemnością. Czy łatwo było Ci wejść e rolę Honzy - drobnego oszusta, naciągacza ? Przeprowadziliśmy z reżyserem Tomáš’em Bařina wiele rozmów jak powinienem wygladać, zachowywać się, żeby być wiarygodnym. To było dość trudne i na poczatku wcale nie miałem wrażenia, że ta rola jest stworzona dla mnie. Czy w Twojej kreacji aktorskiej w tym filmie znalazło się też miejsce na odrobinę improwizacji? Trochę tak. W trakcie zdjęć czasami dyskutowaliśmy na temat drobnych zmian, próbowaliśmy nowe rozwiązania, a kiedy nie to zdawało egzaminu wracaliśmy do wersji zapisanej w scenariuszu. Co sprawiło Ci największą przyjemność przy pracy nad tym filmem? Najbardziej podobały mi się przerwy między ujęciami, bo mogłem wtedy po prostu usiąść między krzakami winorośli i delektować się przepięknym morawskim krajobrazem. Ale lubiłem także pracę na planie. Owszem, czasem działo się bardzo dużo i było czasem gorąco, ale wszyscy się staraliśmy. Bardzo lubiłem również jeździć starym Citroenem z kamerą przytwierdzoną do dachu, to było po prostu super. Co Cię na planie najbardziej denerwowało, drażniło? Nie wiem, chyba wszystko mi się podobało. Może trochę drażniły mnie ciągnące się zdjęcia we wnętrzach, kiedy lampy wytwarzały strasznie wysoką temperaturę i makijaż po prostu spływał z twarzy razem z potem. Więcej przykrych wspomnień nie mam, może musiałbym głębiej poszukać w pamięci. Jakie wspomnienia zabrałeś ze sobą z Moraw? Wiele się nauczyłem. Widziałem jak lokalni winiarze podtrzymują i kultywują tradycje i hierarchę w swoim gronie. Zapraszali producenta, scenarzystę i aktorów - Ci ostatni pili jako pierwsi, ale na koniec wszyscy i tak kończyliśmy dzień w piwniczce z wybornym morawskim winem. Lukáš Langmajer Kogo grasz w filmie ? Gram młodego lesera, którego jedyną zaletą jest to, że potrafi swoim urokiem osobistym "okręcić wokół palca" każdą kobietę. Nic więcej w życiu mu nie wychodzi więc postanowił się skoncentrować na tym jednym. O czym sobie pomyślałeś kiedy po raz pierwszy przeczytałeś scenariusz ? Przeczytałem go na ekranie swojego komputera, po tym jak otrzymałem go na mój adres mailowy. Wówczas nie miałem żadnych przemyśleń, bo miałem zaledwie godzinę na jego przeczytanie i naprawdę zrobiłem to bardzo szybko i zaraz potem zadzwoniłem, że chciałbym spróbować. Czy zdarzało się, że improwizowałeś podczas zdjęć? Owszem, zwłaszcza w scenach z Kryštof’em Hádek’iem. Zacząłem się świetnie bawić, jak tylko wyjechaliśmy na Morawy. Kiedy trzymałem w ręku kieliszek wyśmienitego morawskiego wina - to był świetny czas na improwizowanie. Jak Ci się współpracowało z reżyserem Tomáš’em Bařina? Absolutnie wyśmienicie. On jest świetnym reżyserem. Pamiętasz starego Citroena, w którym Jirka wraz z Honzą przemierzyli drogi pomiędzy morawskimi winnicami ? Ten samochód to prawdziwa gwiazda. Był jak dojrzała kobieta i tak też go traktowaliśmy. Jeśli nie dbalibyśmy o nią właściwie mogłaby nie chcieć nawet ruszyć się z miejsca. Nauczyliśmy się, że będzie słuchała jeśli będziemy traktowali ją z należytym szacunkiem Kogo jeszcze dobrze wspominasz z planu? Najlepiej chyba Václav’a Postránecký’ego. To znakomity aktor, choć nie tylko on. Cała ekipa była wspaniała, nie zapomnę nikogo. Możesz nam zdradzić jakiś coś ze swojego prywatnego życia? Jak to jest z Tobą i dziewczynami? Już nie oglądam się za dziewczynami, teraz one oglądają się za mną. Kiedy jakaś dziewczyna ogląda się za mną, wtedy i ja zwracam na nią uwagę. Tereza Voříškova Tereza jaka była Twoja reakcja na scenariusz? Tak naprawdę to skończyłam go czytać pod koniec zdjęć, tak więc nie dokładnie wiedziałam nad czym pracuję. W każdym razie bardzo mi się podobał, był ciekawy i zabawny. Co sprawiło Ci największą przyjemność podczas kręcenia filmu? To proste. Najbardziej podobały mi się piwniczki z winem. Czy jest coś, o czym wolałabyś zapomnieć? Nie, było naprawdę super i nie mam żadnych złych wspomnień. Chociaż…. może te pióra przyklejane do mojego dekoltu. To swędziało. Tak, może to. Czy zdarzyło się coś, co Cię przestraszyło? Tak, byłam naprawdę przerażona kiedy prowadząc samochód omal nie potrąciłam Lubomira Lipsky’ego. Czułam się potem okropnie przez cały tydzień Sortownia – wywiad z aktorem Andrzejem Chyrą. Serial Sortownia ukazał się 16 czerwca w serwisach Polsat Box Go i CANAL+. Polska propozycja thrillera medycznego zaintrygowała widzów przede wszystkim tajemniczą i wielopoziomową rolą Andrzeja Chyry, który w serialu wciela się w doktora Jacka Wolińskiego – wprawionego pracownika Maffashion i Sebastian Fabijański: afera. O co chodzi w skandalu z Rafalalą? Minione tygodnie obfitują w nieoczekiwane zwroty akcji oraz kolejne głośne skandale - mowa rzecz jasna o sprawie Antka Królikowskiego i Joanny Opozdy, a także aferze z Sebastianem Fabijańskim i Rafalalą w roli głównej. W obu przypadkach kolejne osoby prześcigają się w wydawaniu oświadczeń i przedstawianiu swoich wersji wydarzeń. Zdążyliście się pogubić? Nic dziwnego, bowiem co rusz pojawiają się nowe wątki dotyczące skandalu, który wywołali Sebastian Fabijański i Rafalala! Wszystko zaczęło się kilka miesięcy wcześniej. Transseksualna celebrytka zamieściła w sieci nagrania z Sebastianem Fabijańskim, które następnie oboje tłumaczyli jako "akcję promocyjną". Mijały tygodnie, internauci dopytywali o rozwój sytuacji... W końcu Fabijański opublikował na Instagramie oświadczenie, w którym pisał, że jest "szantażowany i zastraszany" przez Rafalalę, która miała posiadać sekstaśmy z udziałem aktora. Następnie sprawę skomentowała Maffashion, która była jednak bardziej oszczędna w słowach - blogerka poinformowała, że kilka tygodni wcześniej rozstała się z Sebastianem Fabijańskim. Później przyszła pora na wyjaśnienia - tak uznał aktor, który zgodził się na rozmowę z "Pudelkiem" i ujawnił, że spotkał się on z Rafalalą, po raz pierwszy przyznał także, że nie była to forma promocji. Dodał, że był pod wpływem środków odurzających oraz leków psychotropowych i przeżył "blackout". Sebastian Fabijański dodał, że niewiele pamięta z całego spotkania. Ostatecznie jednak Sebastian Fabijański oraz Rafalala doszli do porozumienia. Jak tłumaczył, bał się, co zobaczy na taśmach, w których posiadaniu była celebrytka, w końcu jednak spotkali się i z nagrań dowiedział się, co między nimi zaszło. Nie ukrywał, że "nie był fair" wobec Maffashion. Jak tłumaczył już nieco później, nie dochował wierności Julii Kuczyńskiej, jednak miał ją zdradzić nie z Rafalalą, a z kim innym. Jako powód podawał... fakt, że jego ukochana po urodzeniu Bastiana poświęciła się przede wszystkim dziecku. Następnie pojawiło się oświadczenie od byłej dziewczyny rzekomego kochanka Maffashion (tak, można się pogubić!), która twierdziła, że odkryła romans między blogerką a swoim (wtedy jeszcze) ukochanym. Ten odniósł się do sprawy, tłumacząc, że nie byli w związku, a rozstanie nastąpiło wcześniej, nie skomentował jednak swojej relacji z Julią Kuczyńską. Chwilę później odezwał się Sebastian Fabijański, twierdząc, że Maffashion również go zdradzała. Aktor wyznał, że próbowali ratować swój związek, podjęli nawet wspólną terapię, jednak ich wysiłki spełzły na niczym, dlatego postanowili się rozstać. Sebastian Fabijański przeprasza syna za skandal, a Maffashion komentuje wypowiedź Rafalali Na fali popularności wywiadu udzieliła również Rafalala. W rozmowie z serwisem Przeambitni zwróciła się do Maffashion, mówiąc o jej dwuletnim synu: "może to dziecko w ogóle nie dożyje liceum". Odnosiła się do komentarzy mówiących, że Bastian może za kilka czy kilkanaście lat usłyszeć o skandalu z udziałem swojego ojca... To przelało czarę goryczy. W dyskusję włączyła się od dłuższego czasu milcząca Maffashion. "Jeżeli coś w końcu miało mnie sprowokować, to się udało. Mogę czytać i słuchać o sobie najbardziej wymyślne rzeczy. I tak niejedno już w życiu przeczytałam. Ale WARA od mojego syna!!! JAK MOŻNA TAK POWIEDZIEĆ O DZIECKU!!! "Zainteresowani" - zostawcie w spokoju mojego synka i mnie!!! Nie mieszajcie nas w wasze schadzki, "dogadania", wywiady, umowy, zemsty i manipulacje", grzmiała oburzona blogerka. Następnie Rafalala wydała kolejne oświadczenie, w którym tłumaczyła, że nie życzyła ona śmierci synowi Fabijańskiego i Maffashion. Nie mogło zabraknąć kolejnego już komentarza aktora. Sebastian Fabijański przeprosił swoje dwuletnie dziecko za skandal, który wywołał. "Synu, jeżeli to kiedyś przeczytasz, to chciałbym, żebyś wiedział, że jest mi cholernie przykro, że mimo twojej woli stałeś się uczestnikiem tego wszystkiego, co się dziś dzieje. Przepraszam", zwrócił się bezpośrednio do Bastiana z przyszłości. Aktor szybko przemyślał jednak dodaną przez siebie relację i już po chwili zniknęła ona z jego Instastory. Pojawiła się natomiast nowa: "Oddałbym wszystko, żeby zaoszczędzić mojemu synowi tego, co się dziś dzieje. Przepraszam", napisał Fabijański. Po skandalu ze swoim udziałem aktor najprawdopodobniej postanowił również na jakiś czas zniknąć z social mediów, a kto wie - być może również z życia publicznego (podobnie swego czasu zrobił Antek Królikowski, który teraz jednak wrócił i ze wzmożoną energią publikuje swoją wersję tego, co zaszło między nim a Joanną Opozdą). Sebastian Fabijański dodał na Instagramie wpis, a na zamieszczonym przez niego ciemnym zdjęciu znalazł się krótki, prawdopodobnie ucinający dyskusję komentarz: "Na mnie czas. Bez odbioru". Jak myślicie, czy to już koniec skandalu na linii Fabijański-Rafalala-Maffashion? Sonda Śledzisz rewelacje wokół rozstania Maffashion i Fabijańskiego? Szybka Seria - Sebastian Fabijański Wywiad z Piotrem Adamczykiem. Dość bohaterów narodowych. Wywiad z Piotrem Adamczykiem. Lars Rainer powraca w piątym i prawdopodobnie ostatnim sezonie Czasu honoru. O tym, jaką rolę odegra niemiecki oficer w powojennej rzeczywistości i czy to już na pewno koniec, rozmawiamy z Piotrem Adamczykiem, odtwórcą jednej z głównych ról. Reklama. Wywiad to forma tekstu dziennikarskiego, która jest zapisem rozmowy z jakąś osobą (często znaną). Znaczące jest to, że w wywiadzie nie zamieszczamy własnych przemyśleń i stwierdzeń, a zapisujemy wypowiedzi osoby, z którą wywiad przeprowadzamy. Czytający zapis wywiadu nie jest zainteresowany naszą opinią, ale czyta tekst po to, by poznać zdanie i poglądy osoby, a którą wywiad przeprowadzamy. Przygotowanie wywiadu Wydawać by się mogło, że to takie proste: siadamy naprzeciwko ciekawej dla nas osoby i rozmawiamy. No właśnie. Rozmawiamy… o czym? Jeśli nie ustalimy wcześniej tematu, może się okazać, że… rozmawiamy o niczym. Zaplanowanie tematu i pytań (ciekawych, zaskakujących, niecodziennych) pozwoli nie tylko na przeprowadzenie faktycznego wywiadu, ale także na uniknięcie niezręczności, gdy np. zapada cisza i nie wiemy, jak poprowadzić rozmowę dalej. Dobrze jest przemyśleć kolejność i liczbę pytań, a także sformułować do każdego pytania głównego, jakieś dodatkowe, szczegółowe. To daje przeprowadzającemu wywiad swobodę w trakcie samej rozmowy, aby kierować wypowiedzi dokładnie do tematu. Jeszcze przed wywiadem, kiedy już mamy ustalony temat i pytania, dobrze jest uprzedzić o nich rozmówcę. Da mu to szansę na ich przemyślenie, przypomnienie różnych faktów związanych z okolicznościami, o które pytamy, uporządkowanie myślenia o problemach, na temat których chcemy rozmawiać. Dbając o wiarygodność, trzeba zgromadzić dostępne na temat rozmówcy informacje. Np. wykształcenie, tytuły, które mu przysługują, pochodzenie, wykonywany zawód, miejsce zamieszkania obecne i przeszłe, inne wywiady, których nasz rozmówca udzielił wcześniej itd. Łatwo wtedy nawiązać do np. wcześniejszych wypowiedzi, mówiąc: Podczas wywiadu, który miał miejsce w ubiegłym roku, powiedziała Pani, cytuję: (…). Jak Pani dzisiaj ocenia tę wypowiedź?... W swojej książce pt.: (…), napisał Pan: (…). Mógłby Pan rozwinąć to zdanie? Oczywiście przeprowadzający wywiad powinien dysponować co najmniej podstawową wiedzą o zakresie tego, o co pyta. Np. jeśli przeprowadzam wywiad z dyrektorem szkoły, muszę znać zapisy prawa dot. kompetencji dyrektora. Podobnie przebiega przygotowanie do przeprowadzenia wywiadu z bohaterem literackim, z tą różnicą, że nie pytamy o zgodę i sami decydujemy o temacie, liczbie i rodzaju pytań. Przebieg Wywiad odbywa się w ustalonym wcześniej terminie. Jest nagrywany (za zgodą wypowiadającego się) lub zapisywany w trakcie rozmowy. Po zakończonym spotkaniu, redagujemy tekst. Dobrze jest zacząć od opisu sytuacji, w której spotykamy się z rozmówcą. Np. Z panem (…) spotykamy się w przytulnym gabinecie gospodarza, który mieści się na piętrze drewnianego domu przy ulicy (…) w (…). Jest słoneczne popołudnie, przez okno dobiega śpiew ptaków i śmiech dzieci bawiących się na pobliskim placu zabaw… Spotykamy się w małej kawiarni przy deptaku… Rozmawiamy przez wideopołączenie. Za plecami mojego rozmówcy widzę ścianę z półkami pełnymi książek…Zapis wywiadu ma formę pytań i odpowiedzi. Zaznaczone są inicjałami osoby, które prowadzą ze sobą rozmowę. Jeśli podczas redakcji tekstu, uznamy za istotne dodać komentarz dodatkowy, opisujący zachowanie pytanej przez nas osoby, zapisujemy to kursywą i w nawiasach. Np. Cytujemy wypowiedź i dopisujemy: (śmiech). Tego typu komentarze nie powinny zdominować tekstu, ale wprowadzone pojedynczo pozwalają czytelnikowi lepiej odczuć atmosferę wywiadu. Podobnie działają różne formy zaznaczania ważnych (z naszego punktu widzenia) fragmentów tekstu, np. przez pogrubienie czcionki. Kończąc, dodajemy formułę pożegnania, zdanie opisujące atmosferę całego spotkania: Dziękuję za rozmowę, mam nadzieję, że znowu się spotkamy w równie miłej atmosferze… Jestem wdzięczna za poświęcony mi czas i szczerość wypowiedzi, czytelnicy to na pewno docenią… W wywiadzie z postacią fikcyjną rzecz jest łatwiejsza, ale czasem bywa i trudniejsza. Łatwiejsza - ponieważ sami decydujemy o przebiegu wywiadu. Trudniejsza - ponieważ „odpowiadając” na pytania, wcielamy się niejako w postać bohatera literackiego, który został przez kogoś już wymyślony, zakorzeniony w różnych okolicznościach, działaniach, sytuacjach. Aby taki wywiad był rzeczywiście ciekawy dla czytelnika, trzeba poświęcić wiele uwagi temu bohaterowi, analizując jego postępowanie i formułując poglądy i opinie dotyczące rzeczy, o których „rozmawiamy” w takim wywiadzie. Redagując tekst wywiadu z bohaterem literackim (postacią fikcyjną), można sięgać częściej po dodatkowe komentarze typu: [Widać wyraźną konsternację na twarzy]… [Po dłuższej chwili, z wyraźnym ociąganiem, podjął wątek]… We wstępie takiego wywiadu powinniśmy poinformować czytelnika, że rozmowa jest fikcyjna, wymyślona przez nas, choć poparta naszą znajomością lektury. Np. Wyobrażam sobie to spotkanie: Ania w sukience z bufkami (tej, o której tak marzyła), siedzi na białym krześle ustawionym na drewnianej werandzie domu na Zielonym Wzgórzu. Ja naprzeciwko, w wygodnym wiklinowym fotelu, z wielkim notesem w ręce… Kończąc znowu wracamy do tekstu Lucy Montgomery: Moja wyobraźnia podsuwa mi obraz Ani biegnącej przez łąką na spotkanie z przyjaciółką Dianą, o której tak pięknie opowiadała przed chwilą. Dziękuję Ci Aniu! Ja też marzę o prawdziwej przyjaźni!...Ważne na zakończenie W wywiadzie najistotniejsze są trzy elementy: temat i pytania, wiedza na temat rozmówcy (także bohatera literackiego czy postaci fikcyjnej), powstrzymanie się od własnych sądów, a skupienie na słowach rozmówcy. No i oczywiście, jeśli przeprowadzamy ten wywiad z żyjącą osobą, to koniecznie – zanim go upublicznimy w jakiejkolwiek formie – przedstawmy jej tekst do autoryzacji. Tego wymaga uczciwość i kultura osobista. Maria Tuchowska Nauczyciel dyplomowany, polonista i teolog. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy z dziećmi i młodzieżą w placówkach integracyjnych różnego poziomu, edukator, coach, przeprowadziła ok. 600 szkoleń z zakresu kompetencji psychospołecznych nauczycieli, prawa oświatowego, pracy z dziećmi i młodzieżą z różnego typu zaburzeniami. Specjalizuje się również w tematyce dotyczącej zagadnień związanych z obecnością rodziców w szkole. Mnie nadarzyła się ostatnio okazja, by porozmawiać z kimś, kto wiele lat poświęcił MPO. Zobaczcie „Krótki wywiad” z wieloletnim pracownikiem MPO: - Jest takie stare powiedzenie w MPO ROZMOWA Z KRZYSZTOFEM RESPONDKIEM "Laura to prawdziwa historia człowieka, który urodził się dwa razy. A po tym jak dostał drugie życie nigdy już nie będzie tym samym człowiekiem. Sam Zbyszek Nowak powiedział, że dopiero po wypadku zaczął cieszyć się tym, że trawa jest zielona, naprawdę usłyszał śpiew ptaków i zaczął dostrzegać najmniejsze powody do radości. Życie dla niego ma teraz zupełnie inny wymiar i inną wartość." - o filmie "Laura" opowiada odtwórca głównej roli, Krzysztof Respondek. Czym różni się gra w filmie opartym na faktach od typowej fabuły, która powstała w głowie scenarzysty? Oglądając filmy oparte na faktach bardziej wierzę, że to co oglądam i co mnie wzrusza jest prawdziwe. To poczucie jeszcze bardziej wzmacnia moje emocje. Uważam, że to właśnie życie pisze najlepsze scenariusze. Dlatego, jako aktor, przyszłość telewizji widzę w takich projektach. Wydaje mi się, że życie napisało już wszystkie możliwe scenariusze, chodzi tylko o to, aby dopasować konkretną biografię do konkretnego tym kiedy w życiu zdarza się coś niezwykłego wie o tym tylko garstka ludzi, których dana sytuacja dotyczyła. Jeśli historia zostanie przelana na taśmę, a w dodatku zostanie do tego dodany talent scenarzysty i ekipy to sytuacja zostaje wzmocniona i jeszcze bardziej na nas oddziałuje. Wydaje mi się, że aktor mający świadomość, że gra w filmie opartym na faktach również doznaje pewnego rodzaju dreszczyku emocji. Czy miał Pan szansę spotkać się ze Zbyszkiem Nowakiem przed rozpoczęciem zdjęć? Tak, doszło do takiego spotkania. Zależało mi na tym, żeby być lojalnym wobec prawdziwego Zbyszka. Chciałem, aby miał wpływ na to, co zobaczy na ekranie. Wyszedłem bowiem z założenia, że gdyby kręcono film o mnie, też chciałbym poznać odtwórcę mojej postaci. Natomiast sama moja rozmowa ze Zbyszkiem, jego emocje, które starał się mi opisać niewiele wniosły do mojej roli. Dlatego, że scenariusz nieco różni się od prawdziwych wydarzeń i to, co było najciekawsze w jego opowieści, ostatecznie nie znalazło się w fabule. Na ekranie także nie wszystko można pokazać. Myślę, że dzięki temu spotkaniu łatwiej było mi na planie, czułem, że mam przyzwolenie Zbyszka na wcielanie się w jego osobę. ROZMOWA Z SONIĄ BOHOSIEWICZ "Największą siłą filmu jest scenariusz inspirowany prawdziwą historią. Fakt, że te wydarzenia miały miejsce, że bohaterowie przeżyli i teraz mogą - już w spokoju - obejrzeć swoje losy na ekranie telewizora jest najbardziej wzruszający. Jest to również pewnego rodzaju hołd wobec ich postawy". - mówi odtwórczyni roli Marleny, Sonia Bohosiewicz. "Laura" to historia mocno osadzona w świecie górników. Pani pochodzi ze Śląska, czy to pomogło w przygotowaniu się do roli Marleny? Urodziłam się w Cieszynie, a potem mieszkałam w Żorach, na Śląsku. Założenie było takie, że nie będziemy używać gwary. Jednak znajomość kobiet ze Śląska bardzo mi się przydała, ponieważ mają one zupełnie inną mentalność. Charakteryzuje je siła, odwaga, cierpliwość, a jednocześnie bezgraniczne oddanie domowi, w którym faktycznie rządzą. Ślązaczki żyją z poczuciem ciągłego zagrożenia życia, co powoduje chęć udowadniania normalności. Dlatego co sobotę na Śląsku odbywa się wielkie sprzątanie, pranie firan, froterowanie podłóg, żeby dom błyszczał na niedzielę… W niedzielę wszędzie czuć zapach świeżego ciasta, bo to też jest oznaka normalności - świeżo upieczone ciasto na dzień wolny od pracy. Te kobiety robią wszystko, aby dom był domem. Moja bohaterka Marlena jest dokładnie taka sama. Czy świadomość, że Waszymi widzami będą bohaterowie opowiadanej historii stanowiło dla ekipy obciążenie? Nie jest to szczególnie obciążające dla aktora. Szczególnie, że nie miałam okazji spotkać się z panią Marleną. Oczywiście, ta świadomość, że przedstawiamy historię ludzi, którzy będą nas oceniać zupełnie inaczej niż zwykli widzowie czy krytycy towarzyszyła nam podczas pracy niemal cały czas. Było to jednak bardzo mobilizujące, zachęcające do dawania z siebie jak najwięcej. Bardzo dziękuję za rozmowę. Budowa wywiadu: Tytuł – może przyciągać uwagę i zachęcać do czytania. Pytania i odpowiedzi – przeprowadzający wywiad zawsze rozpoczyna rozmowę. Pytania są zwykle krótsze niż odpowiedzi. Zakończenie – jeśli wystąpi, jest podziękowaniem za rozmowę. TAGI: jak napisać Morin Białoszewski
Mirosław Zbrojewicz: „Bądź, kimkolwiek chcesz. Cały świat powinien to uszanować”. Nowe twarze polskiego kina w serialu Netflixa „Zachowaj spokój”. Rozmowa z Agatą Łabno i Krzysztofem Oleksynem. Maciej Stuhr: „Mocno wierzę, że nie ma dobra i zła. Są ludzie, którzy robią dobre i złe rzeczy”. Nie żyje Wojciech Pszoniak.Marzysz o wywiadzie ze swoim idolem. Jeśli jest nim polski aktor lub dziewczyna z twojej szkoły osiągająca sukcesy jako modelka, raczej ci się uda. Większy problem, jeśli planujesz rozmowę z niechętnie udzielającym się w mediach laureatem Nagrody NIKE czy hollywoodzką gwiazdą. Warto wierzyć, że nie ma rzeczy niemożliwych. I działać! 1. Zdobycie kontaktu – od tego zacznij Najpierw sprawdź, czy twój rozmówca, na przykład ulubiony aktor, nie ma własnej strony internetowej, na której może być podany adres mejlowy do niego lub kontakt do menedżera. Możesz też zwrócić się do agencji aktorskiej, jeśli któraś go obsługuje lub skontaktować się z biurem prasowym teatru, w którym artysta pracuje. Zajrzyj też na stronę serialu, w którym gra (jeśli gra). Dobrą okazją do „zaczepienia” rozmówcy są sytuacje oficjalne, np. konferencja prasowa, targi książki czy spotkanie promocyjne. Bardziej ryzykowne i niezbyt kulturalne jest zaczepianie artysty na ulicy, w knajpie, na wakacjach. Kiepskim punktem „zaczepienia” jest powiedzenie, że chcemy porozmawiać ot tak sobie i nie wiemy, czy rozmowa gdziekolwiek się ukaże. Lepiej najpierw nawiązać kontakt z młodzieżowym czasopismem czy szkolną lub osiedlową gazetą i w jej imieniu kontaktować się z artystą. To lepiej podziała niż telefony natrętnego fana, który chce się umówić na wywiad, choć nie ma żadnych nadziei na jego publikacje. 2. Przygotowanie pytań – poszukaj haczyków Jako początkujący dziennikarz, ale i fan danego rozmówcy może wiesz o nim więcej niż dziennikarze traktujący wywiad jako kolejną rutynową rozmowę, do której nieraz nie mają czasu się przygotować. Może masz już nawet w głowie serię pytań, które cię nurtują i które chciałbyś zadać rozmówcy. Pamiętaj jednak, by dostosować pytania do ewentualnego czytelnika wywiadu i miejsca, w którym ukaże się tekst. Jeśli tekst ma być opublikowany w piśmie teatralnym, będziesz się skupiać na sztuce, jeśli w czasopiśmie o psach, to będziesz pytać o zwierzęta. Uwzględnij poziom czytelnika. Piszesz dla pisma młodzieżowego, nie zakładaj, że czytelnicy znają wszystkie filmy reżysera tak dobrze jak ty lub mają w głowie listę bramek strzelonych kiedykolwiek przez piłkarza, z którym rozmawiasz. Pogódź też jednak interes czytelników z własnym, możesz pytać o to, co ciebie szczególnie interesuje, ale nie chodzi, by np. tematyka blogów (jeśli jesteś akurat blogerem) zdominowała całą rozmowę, jeśli nie ma to żadnego uzasadnienia. Staraj się zainteresować rozmówcę – przygotuj pytania, których nikt mu nie zadawał, albo takie, które i jego mogą zainteresować. Te haczyki, np. ciekawostki związane z jego życiem i twórczością, zaskakujące pytania mogą ci bardzo pomóc. Poszukaj nici przewodniej wywiadu, tematu, na którym chcesz się skoncentrować. Najlepiej gdyby ogólna tematyka wywiadu wyłoniła się przed ostatecznym umówieniem się z pisarzem, reżyserem czy gwiazdą sportu. Warto ustalić temat wywiadu z zamawiającym go czasopismem czy gazetą, oczekiwania mogą się różnić od planów zamawiającego, pamiętaj o tym. 3. Sama rozmowa – niech się nie rozłazi Spotykasz się z rozmówcą, jesteś onieśmielony. Nie kumuluj stresów, wyjdź wcześniej, przyjdź na rozmowę przed czasem, wcześniej upewnij się, czy trafisz w to miejsce, w którym się umówiłeś. Nie zachłystuj się sytuacją, pamiętaj, że macie zapewne mało czasu. Pamiętaj, by rozmowa toczyła się szybko i ciekawie oraz, by miała jakiś tor i sens. Kontroluj czas. Musisz zdążyć z pytaniami! Masz w głowie szkielet, konstrukcję wywiadu. I bardzo dobrze! Nie trzymaj się jednak sztywno pytań. Niech rozmowa trzyma się ogólnego scenariusza, płyń w stronę kolejnych pytań, uwzględniając jednak dygresje rozmówcy. Wywiad to rozmowa, reaguj na to, co mówi rozmówca, modyfikuj swój scenariusz. Nie daj się jednak zwodzić rozmówcy, dąż do zadania wszystkich pytań, które chciałeś zadać, gdy rozmówca wymiguje się od odpowiedzi lub zapomina o pytaniu, naprowadzaj go, dociskaj, dopytuj. 4. Kompozycja wywiadu Konstrukcja rozmowy teoretycznie układa się według pytań, które sobie ułożyłeś przed wywiadem, praktycznie wyłania się dopiero przy jego spisywaniu. Wtedy koniec może np. wskoczyć na początek. Możesz poprzestawiać kolejność wypowiedzi, nie odtwarzać faktycznego toku rozmowy, uporządkować dygresje. Odtworzenie toku żywej rozmowy też może być atrakcyjne, ale nie możesz przesadzać z powrotami do tych samych pytań i z dygresjami, bo czytelnik zmęczy się i pogubi. Nie notuj wszystkich wahań, pauz, choć czasem możesz wpisać do wywiadu: (milczy), (śmieje się) lub zapisać: (hm). Jednak – zachowaj zdrowy rozsądek. Skracaj pytania i jeśli trzeba – odpowiedzi rozmówcy. Możesz zmienić pytanie, jeśli rozmówca odpowiedział ciekawie, ale nie na temat. Przy spisywaniu odpowiedzi rozmówcy nie musisz zapisywać wszystkich przejęzyczeń i błędów, chyba że są znaczące, oddaj jednak język tego, z kim rozmawiasz. Pamiętaj też, że każdy rozmówca ma swoje ulubione słowa. Zachowaj je przy spisywaniu wywiadu, nie zastępuj ich własnymi. 5. Ostatni szlif – zapis, tytuł, lead Zadbaj o konsekwentny zapis pytań i odpowiedzi, np. taki: Artur Kowalski: Czy lubi pani cza-czę? Maria Kwiatkowska: Nie. Dlaczego? Nie odpowiada mojemu temperamentowi. Masz gotowy tekst? Pomyśl o tytule. Może być metaforyczny, intrygujący, przykuwający uwagę, warto, by był krótki. Może być wieloznaczny. Najczęściej tytułem jest jakimś krótki cytat z wypowiedzi rozmówcy czy jego parafraza, np. „Wolę szczęśliwe zakończenia” albo „Jestem Kopciuszkiem”. 6. Autoryzacja – zaakceptowanie Po spisaniu rozmowy ponownie spotykasz się z rozmówcą, czytasz mu tekst przez telefon lub wysyłasz mejlem do akceptacji. Ma to na celu skonfrontowanie tego, co ktoś chciał powiedzieć, z tym, co z tego zrozumiałeś, chodzi o precyzję wypowiedzi, pisownię nazwisk, które ktoś wymienił i inne szczegóły. Autoryzacje bywają udręką dziennikarzy. Niektórzy rozmówcy na tym etapie piszą wywiady od nowa lub wyrzucają najciekawsze, najbardziej kontrowersyjne fragmenty swoich wypowiedzi. Czasami zdarza się, że poprawiają dobre na lepsze. Kiedy jednak rozmówca wyrzuca wszystko, co kontrowersyjne, nazwiska, konkrety, tekst może zaczynać być nudny. Wtedy pertraktuj. Ćwiczymy warsztat 1. Tak nie zaczynaj, bo to standard i nuda: „Jakie były początki Pana/Pani kariery modelki?” Bardziej intrygujący początek tego wywiadu – zacznij od ciekawostki: Podobno na pierwszym castingu powiedziano, że Pani się absolutnie nie nadaje na modelkę? Jak to było? „Co Pan/Pani teraz czuje?” (najczęstsze pytanie dziennikarzy sportowych po zwycięstwie sportowca – zbyt banalne i ogólne) Ciekawszy, intrygujący początek tego wywiadu – skupienie się na szczegółach: Gdy na Pana patrzyłam podczas biegu, wydawało mi się, że to zwycięstwo przyszło Pani łatwiej niż zwykle? Gdy widziałem Pana minę przed startem, byłem pewien, że Pan wygra. Pan też już to przeczuwał? 2. Tak nie zaczynaj, bo zamykasz rozmówcy usta… „Czy dobrze się Pani grało?” Kusimy, by ktoś odpowiedział tylko „tak” lub „nie”. Przerób to pytanie z zamkniętego na otwarte: Jak się Pani dzisiaj grało? Autor: Dorota Nosowska Zdjęcie użyte na mocy licencji Ingram Image avg. rating (0% score) - 0 votes - Czy mogę przeprowadzić z Tobą krótki wywiad? - Tak. Jestem zaszczycona. - To zaczynajmy! - Co było dostępne do jedzenia w czasach Twojego dzieciństwa? - Było bardzo ciężko. Wszystko robiliśmy sami. Doiliśmy krowy,aby otrzymać mleko,a potem masło. Chleb piekliśmy sami.
Maffashion skomentowała głośny wywiad Sebastiana Fabijańskiego na temat zakończenia związku i zdrad. Co przekazała fanom za pośrednictwem social mediów?Sebastian Fabijański i Maffashion spotykali się od 2019 roku. Aktor i influencerka doczekali się jednego dziecka: syna Bastiana. Para rzadko pokazywała się razem i raczej nie komentowała publicznie związku. Kilka dni temu Kuczyńska oświadczyła, że jej długoletnia relacja z Fabijańskim dobiegła ku się z Sebastianem około trzy tygodnie temu. W planie było powiedzenie tego wspólnie (…) Komuś zależało na tym, aby uprzedzić jakikolwiek mój komunikat, tym samym odbierając mi możliwość przedstawienia mojej wersji, aczkolwiek chce od razu podkreślić, nie mam zamiaru komentować, prać brudów, to nie jestem ja. Jeśli chodzi o związki, to zawsze byłam oszczędna i jeśli chodzi o związki, to ten też nie był medialny. Mogę tylko dodać, że nie dystansowałam się od nikogo z dzieckiem, wręcz to był moment, w którym potrzebowałam, żeby ktoś był – Fabijański i skandal z RafalaląOd tego czasu mówiło się o tym, że zerwanie może być pokłosiem kontaktów Sebastiana z internetową celebrytką, Rafalalą. Dziś Pudelek opublikował wywiad z artystą, w którym opowiedział on o tym, jak wyglądała jego relacja z transpłciową gwiazdą:Z Rafalalą znamy się już od momentu, gdy przygotowywałem się do filmu Botoks. Pytałem o różne rzeczy mieliśmy kontakt telefoniczny. (…) To spotkanie, o którym wszyscy wiemy miało miejsce po tym, jak byłem na koncercie. Jak normalnie narkotyków nie biorę, bo nie służą mi za bardzo. To tak tego wieczora coś się ze mną wydarzyło takiego, że dałem się namówić. Fizycznie było ze mną wszystko w porządku, ale z racji też tego, że jeszcze biorę leki po śmierci ojca, wizyta w szpitalu psychiatrycznym (…), to prawdopodobnie w połączeniu te leki z tym narkotykiem spowodowały, że mi odcięło w ogóle. Mam blackout nie pamiętam praktycznie pamiętnego spotkania nie doszło do zbliżenia:To, że tam byłem jest moją winą. Nie zamierzam tutaj zżynać ofiary, że ktoś mnie tam wziął i zaciągnął. Po moim oświadczeniu spotkałem się z Rafalalą i widziałem materiały, bo wcześniej nie chciałem ich oglądać i wolałem nie wiedzieć i wolałem, żyć w tej pętli, którą sam sobie założyłem na szyję. Natomiast tam się nic nie wydarzyło, dzisiaj to Fabijański o zdradachNiemniej jednak przyznał się do tego, że zdradził partnerkę z innymi kobietami:Czy zacząłem zdradzać? Na pewno miałem bardzo różne myśli emocje. Targały mną różne bardzo pomysły. Natomiast nie byłem fair wobec Julki. Bardzo to jest dla mnie trudne i haniebne wręcz, że nie byłem fair i bardzo mi jest z tego powodu przykro i wstyd. Nie chce tutaj świrować na jakiegoś lowelasa, bo ja nigdy nie robiłem takich rzeczy, ja nie zdradzałem swoich kobiet. Tutaj jakoś zwariowałem po prostu. Bardzo przepraszam z tego tytułu i tutaj przepraszam publicznie Julię za to, że takie rzeczy się działy. Nie boję się prawdy na swój informacji ws. głośnego wywiadu poznacie o wywiadzie Sebastiana FabijańskiegoJulia przez niemal cały dzień milczała na temat wywiadu. Obrała taką strategię mimo setek wiadomości, która dostała od fanów. Jeden z internautów zapytał ją: Może jest szansa, by odbudować tę relację? Trzymam za was kciuki, nie poddawajcie się tak czym dodał:Obejrzałaś wywiad z Sebą? Powiedział, że wylądował u niej na chacie po imprezie pijany i naćpany. Twierdzi, że nie doszło do żadnego zbliżenia, co potwierdziła widząc drugie pytanie, zdecydowała się odpowiedzieć i napisała krótkie: nawet nie chce oglądać wywiadu, by jeszcze bardziej się nie dołować. Wcale nas to nie dziwi. Czekamy na kolejne poczynania rozmawia z fankąMaffashion rozmawia z fankąMaffashion
Dzien dobry. Mam dzisiaj zaszczyt przeprowadzić wywiad z narratorem świtezianki. Zacznę więc od pytania, na które wszyscy chcemy dostać odpowiedż. - Kim był ten…Wywiad z Ulubionym aktorem . Bogusław Linda dwa i pół, plus trzynaście odcinków serialu "Projekt X" oraz reżyserię teatralną. G.W. Mimo wszystko nie były to jakieś wielkie produkcje. Jak Pan sądzi dlaczego producent "Krzyżaków" zdecydował się właśnie Panu powierzyć budżet w wysokości 10 mln dolarów? Wywiad z wampirem ( ang. Interview with the Vampire) – wydana w 1976 roku powieść Anne Rice. Jest to pierwsza i uznawana za najlepszą część cyklu Kroniki wampirów . Akcja książki rozpoczyna się w San Francisco, gdzie w obskurnym hotelowym pokoju młody dziennikarz Daniel przeprowadza wywiad z intrygującym nieznajomym, przypadkowo